Była 3:00, noc jak zwykle
mijała jej bezsennie, jak zwykle nie mogła zasnąć. Jest tylko jedna
przyczyna-pomyślała- ON. Ciągła myśl że pozwoliła mu żeby tak szybko odszedł,
że nie dała mu szansy, że może za mało się starała żeby ta przyjaźń przetrwała
nie dawały jej spokoju, nie mogła przez to spać, ciągle o tym myślała, ale nie
mogla znaleźć odpowiedzi na pytanie DLACZEGO?
Postanowiła że do niego
napisze...
Długo zbierała się na odwagę
żeby napisać to głupie "Hej" mimo że kiedyś pisała to codziennie...
W końcu napisała...
Była już 3:30 domyślała się
że jest już późno więc on nie odpisze bo pewnie śpi. Postanowiła zrobić to samo
jednak dalej nie mogła zasnąć. Resztę nocy jak każdą inną spędziła płacząc, nie
były to łzy wywołane przez niego, były to łzy wywołane z jej winy, to ona sama
pozwoliła by to się tak skończyło, to ona go olała, to ona pozwoliła mu odejść.
I tak minęła cała noc. O
godz. 6.30 zaczęła się zbierać do
szkoły, a o 8:00 zaczęła lekcje. Po skończonych lekcjach wróciła autobusem do
domu cały czas myśląc o NIM.
Cały dzień myślała o tym co
ON sobie pomyślał odczytując wczorajszego sms. Bała się. Bała się że jednak nie
odpisze.
Kładła się spać ze łzami w
oczach.
Nagle usłyszała dźwięk
przychodzącego sms. Podniosła telefon, odblokowała i cała zapłakana przeczytała
wiadomość.
Była to wiadomość właśnie od
NIEGO. A było w niej tylko jedno słowo "Dobranoc ;**" jednak to
wystarczyło.
Uśmiechnęła się...
I stało się coś dziwnego,
pierwszy raz od dawna po prostu zasnęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz