piątek, 5 lutego 2016

Przygoda Rity...

Była sobie kiedyś pewna dziewczyna o imieniu Rita. Rita miała najlepszego przyjaciela na świecie. Którego jednak nie doceniła przez co go straciła, straciła go już nieodwołalnie. Dopiero po tej stracie zrozumiała jak bardzo go kochała, jak bardzo go jej brakuje, jak wielkim był dla niej oparciem i jak bardzo go skrzywdziła. Szkoda tylko że zrozumiała to trochę za późno. Za późno bo jej przyjaciel którego jej tak brakowało miał już dziewczynę. W takiej sytuacji Rita nie mogła nic zrobić. Codziennie płakała i zadręczała się wyrzutami sumienia, codziennie udawała że wszystko jest OK, gdy tak naprawdę czuła że jej serce rozpada się na tysiące kawałków dzień po dniu odkąd go przy niej nie ma, codziennie kładąc się do łóżka gdy szła już spać płakała w poduszkę nie mogąc powstrzymać się od łez, tak bardzo za nim tęskniła, przecież kiedyś rozmawiali całymi dniami a teraz nawet nie pamięta już głosu swojego przyjaciela. Rita zrobiłaby wszystko żeby móc choć przez 5 min z nim porozmawiać, żeby móc go przytulić, to się jednak nigdy nie stanie...  Pewnego dnia Rita pojechała na zakupy z przyjaciółkami, nadal było jej smutno, nadal miała wyrzuty sumienia i nadal tak bardzo za nim tęskniła, miała jednak nadzieje że zakupy choć na chwilę pozwolą jej o tym zapomnieć...
Wychodząc z sklepu a w sumie to galerii na schodach zobaczyła swojego przyjaciela, nie był on jednak sam, był ze swoją nową księżniczką. Rita do końca dnia udawała że nic się nie stało, że ta sytuacja nie zrobiła na niej żadnego wrażenia... A jednak od środka czuła że jej serce pękło i tym razem na prawdę rozsypało się na miliony kawałeczków.  Tak bardzo go kochała, tak bardzo za nim tęskniła, tak bardzo go jej brakowało. Rita już nie wytrzymała, zrozumiała że to koniec a wszystko jest już stracone... Ale wiedziała że nie może bez niego żyć, że to on był dla niej najważniejszy-był, jest i zawsze będzie. Nie mogła już tak dużej. Dom był pusty, wszyscy pojechali do babci, ze łzami w oczach Rita napisała list, po czym sięgnęła ręką po coś do półki. Wyciągnęła z niego plastikowe pudełeczko z którego wysypały się kolorowe koraliki. Położyła się na łóżku i przykryła kocem... 3 dni później jej przyjaciel przyszedł do niej, tym razem to on miał łzy w oczach i tym razem to on płakał trzymając jej rękę... Aa co Rita napisała w liście?
.
.
.
.
.
.
.

"Przepraszam was, musiałam to zrobić, nie mogłam dłużej bez niego żyć, tak bardzo go kochałam.! Proszę nie płaczcie nade mną na moim pogrzebie, to nie jest tego warte, bez niego moje życie jest nic nie warte. Nie płaczcie jeszcze się kiedyś zobaczymy"




P.S w opowiadaniu występuje przypadkowo wybrane imie.! Nie chodzi o żadną z moich koleżanek, przyjaciółek itp... Nie chciałam żeby były jakieś nie pewności... Aa w opowiadaniu jest własnie imie Rita ponieważ nie wiedziałam jakie wybrać więc wybrałam imie które ja biorę jako 3 imię po bierzmowaniu ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz